Darshes przerzucił ostatnia line przez gałąź i zawiązał w mocny supeł. Cofną się i spojrzał na swe dzieło.
Wielki dąb, z rozłożystymi gałęziami, był poobwieszany linami na różnych wysokościach. By dostać się na ta wyżej trzeba było się wspiąć na niższą. Cel? Dostać się na sam szczyt drzewa.
Proste, nie?
- Sekki! Gotowa?
Z góry dobiegło ciche "Tak".
Chłopak złapał jedną z niższych lin i krzyknął:
- Zaczynamy!
Momentalnie podciągnął się na rękach i zaczął je przekładać. Kiedy doszedł na połowę wysokości liny przygotował się do skoku. Rozhuśtał  linę i... coś szarego przemknęło tuż przed jego twarzą i chłopak o mało nie spadł z liny. O ziemie zaś uderzył kamień wielkości pięści.
- Sekki! Miały być MAŁE kamienie!
W odpowiedzi poszybował kolejny kamień i palnął chłopaka w łeb. Zamroczyło go na chwilę, ale odruchowo przyciągnął ciało do liny. Potrząsnął głową by odgonić po widoki i rozhuśtał linę ponownie.
- Jak tam wejdę, to spadniesz z tego drzewa! I to ze wszystkimi kamieniami na głowie!
Poszybował kolejny kamień, jednak Darshes zdążył uskoczyć na sąsiednią linę.
- I co? - Poszybował kolejny kamień i palnął go w łeb. Chłopak upadł na ziemię zamroczony.
Po paru minutach zebrał się w sobie i rozpoczął od nowa wędrówkę po linach unikając kamieni.

Po skończonym treningu chłopak zarobił mnóstwo sińców, parę rozcięć na głowie, ale siedział zadowolony na gałęzi. Obok niego siedziała Sekki.
- Wiesz czego się dzisiaj nauczyłem? - Zapytał szarowłosy ocierając pot, zmieszany z krwią z czoła.
Nimfa spojrzała na niego i pokręciła głową. - Że powinienem bardziej polegać w walce na pozostałych zmysłach niż wzrok, bo on mnie może zawieść. Nie mogłem zobaczyć skąd kamień nadlatuje, ale mogłem go usłyszeć. - Powiedział wskazując na liście pod nimi. - A druga rzeczą, jest to by cały czas pozostać w ruchu. Kiedy się ruszasz cały czas, przeciwnikowi jest trudniej cię trafić.

----------------
Zręczność

Dzisiejsze ćwiczenie było proste, a zarazem skuteczne. Chłopak z pomocą Sekki i kilku miejscowych chłopów, ustawił na rzece gruby, drewniany pień. Teraz zaś stanął na nim, a na przeciwko niego stała Sekki.
- Zasady te same, co pierwszego dnia naszego treningu. - Powiedział do Sekki. - Ty atakujesz, ja unikam. Moim celem jest dotarcie na drugą stronę rzeki. Jeśli wpadnę do wody zaczynamy od początku.
Sekki kiwnęła głową na znak że rozumie.
- Start!
Ręce Sekki zmieniły się w macki, a chłopak przed nimi uskoczył. Przy lądowaniu noga poślizgnęła mu się na pniaku i wpadł do wody. Szybko się z niej jednak wygramolił i spróbował szarży na Kwasową Nimfę. Macka owinęła się wokół jego nogi i pociagnęła ją w bok. Darshes po raz kolejny wpadł do wody.
- Jeszcze raz!

Pod koniec dnia, szrowłosy chłopak leżał na pniaku cięzko dysząc. Cały dzień próbował się przedrzeć na drugi koniec pnia, ale zawsze kiedy już był blisko Sekki, ta atakowała go znienacka. Dziś się nie udało, ale Darshes postanowił się nie poddawać. Jutro tez spróbuje.

---------------------
Zręczność

Przed chłopakiem stało 4 chłopów. Każdy "uzbrojony" w drewniany kij. Sekki stała z boku i przyglądała się walce.
Ruszyli równocześnie. Chłopak podziękował bogom w niebiosach, za wcześniejsze treningi z Sekki. Mógł teraz uniknął ataków zwykłego chłopa. Niestety, w kupie siła...
Szrowłosy uchylił się przed pierwszym atakiem i znalazł się pod kijem drugiego. Złapał go za nadgarstek i wykręcił mu rękę. Wtedy trzeci z chłopów zdzielił go po łbie.

- No, Panie Radny?! Chcecie to powtórzyć? - Zapytał jeden z chłopów pomagając Darshes'owi wstać.
- Pewnie, za to wam płacę.
Walka rozpoczęła się na nowo.
Chłopak oddalił się od przeciwników i zaczął myśleć. Czego nauczyły go treningi? Pozostać w ruchu i słuchać. Zamknął więc oczy i czekał. Usłyszał pierwszego z chłopów, biegł na niego. Szybki sztych patykiem Darshesa i chłop oberwał w brzuch. Jeden trup 3 pozostało. Rozpoczęła się zagorzała walka.

Pod koniec dnia Szarowłosy i chłopi wrócili do domów z kolekcją nowych siniaków, zadrapań i skaleczeń.  Z tym że oni mieli teraz po 5 monet każdy więcej, a on mniej. Przynajmniej ja się żonie nie musze tłumaczyć - Pomyślał z zadowoleniem.

---------------------------
Zręczność