- Co? - zdziwił się Buzzek patrząc przez ramie. - Taky samo miała rodzina w mójej wiosce. Wiosce która... - zdenerwował się - splądrowana stała się. Staram się ruszając dalej oznaleść tych łotrów cozech nas zrabowali!
- Od jakiego jej wieku jesteś przy niej? Bo możliwe, że kiedyś byłeś tam. - odezwał się tytan. Zdziwił się, że wszyscy się na nich patrzą.
Ostatnio edytowany przez Buzzek (2012-07-18 21:20:25)
Offline
-Ja od...pfhm... NIE MOGE, HAHAHAHAHAHAHAHAHAHA -zaczal smiac sie jak glupi Raikon. -Czlowieku co ty, ganiales z motyka w rolniczej, zacofanej nieco atmosferze? Wierzyc sie nie chce, ze niby rodzice Aidy sa z jakiejs wioski. Ona jest zaklinaczem! Czemu mialaby byc jak jastrzab zrodzony z latawca*? To by bylo wrecz niemozliwe, takie rzeczy ida pokoleniami.
-Moi niebiologiczni rodzice znalezli mnie jako niemowle, a to znaczy tyle samo, ze przed spladrowaniem waszej wioski.
-Dziwna sprawa -dodal tytan, ktory znowu spowaznial. -Naprawde bardzo dziwna... I co poczac, wazne ze natrafilismy na istotna wskazowke, wiemy gdzie trzeba szukac. A gdzie jest ta wioska, to znaczy jej ruiny?
--
* jastrzab zrodzony z latawca - osoba o niezwyklych cechach, wywodzaca sie z pprostej rodziny, gdzzie nigdy one nie wystepowaly
Offline
- Och żesz ty... - Buzzek by już gotów walczyć z tytanem, lecz Ran zdołał go powsatrzymać.
- Pokazywałem wam, jakieś 50km na zachód. Raikonie, to nie było na miejscu. Powodów może być masa, zgubienie naszyjnika, może rodzice kryli się przed kimś...
- Kto i zniczył wioskę! - dodał zdenerwowany wojownik.
- Może po prostu był podobny.
- Nie sądzę. - przerwał mu Buzzek - Ten wisior poznałmby z kilometrów!
Offline
-Hahahahahahahaha, zabawny jestes, nic na to nie poradze -odparl tytan, nadal sie smiejac. -No dobra, wracajmy jednak do tematu. Czy byly osoby, ktore przezyly napad? Oraz czy na pewno wszyscy byli wtedy w domach. Musimy sie przygotowac na najgorsza nawet wersje.
-Coz, trzeba wiedziec jak najwiecej. Nie spoczne, poki nie znajde swoich rodzicow. Czuje, ze przynajmniej jedno z nich zyje. Jakos mam takie przeczucie.
Offline
-Czy ty w ogóle słuchałeś? - zaśmiał się Ran - Cała karczma już wie o czym mówimy.
Tytan rozejrzał się dookoła i wszyscy się na niego patrzyli.
- Może ja powiem, żeby nie stresować Buzzka. - kontynuował tytan - Mówimy o jego wiosce, która została splądrowana, nie zamierzam trzeci raz pokazywać, gdzie się znajduje. Raikonie i Aido, nie jesteśmy pewni. Po walce zostaliśmy tylko my, ranni. Przeżyliśmy, ale była to przegrana bitwa. Najprawdopodobniej, duża liczba osób uciekła i przeżyła, ale my nikogo nie znaleźliśmy. Raczej ta informacja nie okaże się przydatna, ale jeżeli została splądrowana z powodu twoich rodziców, to może nam powiedzieć o nich coś armia z herbem czarnego wściekłego wilka. To oni zaatakowali i razem z Buzzkiem szukamy na nich zemsty.
Offline
-Przygoda, przygoda! -zaczal sie cieszyc Raikon.
Aida usmiechnela sie, chwytajac odruchowo zawieszke, jedyna pozostalosc po jej rodzicach.
-Sluchajcie, musimy odnalezc ten gang i jesli zajdzie taka potrzeba, to sie z nim rozprawic. Wy pewnie tez pragniecie zemsty. Co wiec powiecie na wspolprace?
Offline
- Ja jestem gotów. Co powiecie na mały trening? - zapytał Ran - Powinniśmy poszukać także jakiś śladów. Suzuya, czy mówi ci coś ten herb? Ciemny wściekły wilk... Namalowany na zielonym kolorze
Offline
-Nie jestem pewien co on do końca oznacza ale czuję od niego złą aurę i cały czas mam wrażenie że gdzieś ją już wcześniej widziałem-Powiedział chłopak zastanawiając się gdzie mógł to dostrzec.
Offline
- Dziwne, że czujesz aure od czegoś o czym ci powiedziałem, ale ok... - powiedział Ran - Suzuya, Aida, co powiedzie na trening? Jesteście Zaklinaczami czy Wojownikami?
Offline
-Dobra, a wiec zabieramy sie stad, pani, panowie i... -tu Raikon niestety nie zdolal dokonczyc, poniewaz zostal powstrzymany przez Aide.
-Nie tym razem, teraz stawiamy wspolprace i powodzenie misji na pierwszym miejscu -oznajmila stanowczo, lecz lagodnym i cieplym tonem. -Dobra, to my wyjdziemy juz nieco szybciej i zaczekamy na was na zewnatrz. Musimy jak najszybciej wyruszyc.
--
(zaraz zaloze watek z przygoda)
Offline
Suzaya wstał od stołu i wyszedł z baru nucąc jakąś piosenkę.Nie był do końca przekonany co do niektórych ludzi ale były to tylko jego przemyślenia.
Offline